Artykuły
Rola komunikacji w fotografii portretowej
Czy przeglądając Instagram, zdarzyło Ci się kiedyś zobaczyć komentarz chwalący autora zdjęcia za to, że wydobył niesamowity wyraz twarzy ze swojego modela? Pewnie ani razu. Dostajemy za to masę pytań o parametry aparatu, oświetlenie czy postprodukcję. Według mnie świadczy to o tym, że my fotografowie zbytnio fiksujemy się na technicznych detalach. W końcu łatwiej jest zrzucić winę za własne niezadowolenie i poczucie niespełnienia na czynniki zewnętrzne, nad którymi nie mamy kontroli. Wystarczy powiedzieć sobie: „Nie mam odpowiedniego sprzętu” albo „Nie znam tajników, które pozwalają uchwycić naturalne odcienie skóry”.
W mojej karierze miałem szczęście współpracować z wieloma niesamowitymi fotografami. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawialiśmy o tym, jak nawiązać dobry kontakt z modelem i sprawić, by poczuł się komfortowo przed obiektywem. Zamiast tego zawsze wymieniamy się uwagami o technikach retuszu, sprzęcie i innych powierzchownych sprawach. Choć dla fotografa mogą się one wydawać istotne, laik patrzący na zdjęcie nie będzie w stanie rozpoznać, jakich metod obróbki albo sprzętu użyto. Zwykła osoba zwróci uwagę przede wszystkim na wyraz twarzy modela. Jeśli chcesz, aby Twoje zdjęcia robiły wrażenie, na tym właśnie trzeba się skupić.
Sztuczna mina, wymuszony uśmiech albo nieobecne spojrzenie spodoba się dwóm osobom: mamie i babci modela. Jako fotograf musisz postarać się uchwycić prawdziwe emocje. Najlepsze zdjęcia portretowe w historii pokazują ludzi, których wyraz twarzy mówi więcej, niż byłyby w stanie przekazać słowa.
W tym artykule podpowiem Ci, co zrobić, by Twój model poczuł się swobodnie przed obiektywem.
Kiedy dziesięć lat temu zaczynałem moją przygodę z fotografią, napotkałem przeszkodę w postaci własnego introwertyzmu. Mówiąc wprost, trudno było mi nawiązać kontakt z modelem. Wyznaczyłem więc sobie osobisty projekt, w ramach którego robiłem zdjęcia innych fotografów. W ciągu dwóch lat trwania projektu udało mi się porozumieć nawet z najtrudniejszymi modelami. Oto, czego się nauczyłem:
Większość z nas lubi mówić o sobie i swoich zainteresowaniach.
Kiedyś kto zaczyna opowiadać o własnym życiu, automatycznie „opuszcza gardę”. Okazuje tym samym wrażliwość, która ułatwia uchwycenie prawdziwych emocji. Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, dlatego mam dla Ciebie kilka przydatnych trików.
Przychodząc na spotkanie z modelem, przez pierwszy kwadrans nie wyjmuj aparatu z torby.
Na widok sprzętu ludzie od razu zaczynają się stresować. To tak, jakby w progu gabinetu lekarskiego witał Cię internista trzymający dwie wielkie strzykawki. Dla profesjonalnego fotografa olbrzymi aparat i obiektyw to nic nadzwyczajnego, ale przeciętną osobę taki zestaw może wystraszyć nie mniej niż strzykawka. Zawsze poświęcam pierwsze 15 minut sesji portretowej na luźną rozmowę z modelem.
Postaraj się nakłonić modela do mówienia.
Pozwalając, by druga osoba nadawała ton rozmowie, pomagasz jej poczuć się komfortowo. Po wymianie uprzejmości zapytaj swojego modela, jakie ma zainteresowania lub hobby. Kiedy zacznie Ci o nich opowiadać, zadawaj dodatkowe pytania – jak, czemu, gdzie, kiedy. Dopiero gdy zobaczysz, że Twój model rozluźnił się i z przejęciem opowiada o swojej pasji, możesz powoli zacząć wyciągać sprzęt. Poproś modela, by nie przerywał, podczas gdy Ty zakładasz obiektyw i zdejmujesz osłonę. Zrób jedno czy dwa szybkie zdjęcia, zapewniając jednocześnie modela, że tylko testujesz oświetlenie i że nie musi jeszcze pozować. Spójrz na wyświetlacz aparatu i powiedz: „Super!” – nawet, jeśli aparat nie złapał ostrości i ujęcie do niczego się nie nadaje.
Zawsze miej na podorędziu pozytywny komentarz, gdy patrzysz na podgląd zdjęcia.
Nieważne, jak naprawdę wygląda dane ujęcie. Nieważne, że w aparacie wyczerpał się akumulator albo brakuje pamięci na karcie. Popatrz na wyświetlacz i powiedz: „Wow! To chyba najlepsze zdjęcie z całej sesji!” Po każdym naciśnięciu spustu model w napięciu czeka na Twoją ocenę. Chce wiedzieć, czy jesteś zadowolony. Mówiły mi to nawet najlepsze modelki i modele, z którymi pracowałem. Opinia fotografa liczy się dla nich najbardziej.
Pierwsze 50 zdjęć to rozgrzewka – upewnij się, że Twój model ma tego świadomość.
Wyjaśnij, że pierwsze 50 zdjęć służy tylko jako rozgrzewka i że dasz znać, kiedy będziecie gotowi zacząć właściwą sesję. W ten sposób dajesz modelowi pozwolenie, aby się odprężył.
NIGDY nie mów modelowi, żeby się rozluźnił.
Zbyt wielu fotografów używa tego słowa. Nikt nie lubi, kiedy ktoś każe mu się rozluźnić. Jeśli chcesz, żeby model się rozluźnił, sam musisz to sprawić. Mam na to swój sposób. Mówię modelowi: „Zamknij oczy, policz do pięciu i powoli otwórz oczy”. Kiedy oczy modela są zamknięte, pytam go: „Czujesz, jakie masz napięte mięśnie twarzy?” Zawsze odpowiada, że tak. Wtedy mówię: „Oddychaj powoli, aż poczujesz, że napięcie znika”. Pierwsze zdjęcie zrobione tuż po otworzeniu oczu zawsze jest świetne. Ta metoda działa wyjątkowo skutecznie w przypadku dzieci.
Bądź naturalny i otwarty.
Swoje ego od razu możesz wyrzucić przez okno. Nie da się stworzyć więzi z kimś, kto ma wybujałe poczucie własnej wartości. Ciągnie nas do osób, które sprawiają wrażenie skromnych i bezpretensjonalnych – takich, w których towarzystwie możemy być sobą.
Powiedz modelowi, że nie musi wyglądać dobrze przez cały czas.
Zawsze daję jasno do zrozumienia, że podczas dwugodzinnej sesji naszym celem jest stworzenie pięciu pięknych portretów. Świat nie chce oglądać 100 przeciętnych zdjęć; chce zobaczyć kilka rewelacyjnych. Kiedy model oswoi się z tą myślą, od razu zejdzie z niego presja.
Bądź pewny siebie.
Da się emanować pewnością siebie bez gwiazdorzenia. Kiedy model wie, że znajduje się w dobrych rękach, łatwiej mu się odprężyć. Z własnego doświadczenia wiem, że bardzo trudno jest zakomunikować pewność siebie słowami. Moim zdaniem autentyczna pewność siebie odzwierciedla to, jak się postrzegamy, i nie da się jej upozorować. Ktoś, kto próbuje to zrobić, sprawia wrażenie osoby nadętej.
Pewność siebie nabywa się latami. Kiedy sam ją osiągnę, może nawet napiszę o tym osobny artykuł.
O autorze
Dani Diamond jest fotografem pracującym na wschodnim wybrzeżu USA. Jego niepowtarzalny styl i zachwycające portrety podbiły media społecznościowe, od Facebooka po Fstoppers.
Do robienia zdjęć Dani używa aparatu Nikon D850. W skład jego stanowiska pracy wchodzą tablet Wacom Intuos Pro, kontroler Palette Gear i system głośników, dzięki któremu Dani może słuchać ulubionej muzyki podczas retuszowania zdjęć.